Co można a czego nie można robić w swoim mieszkaniu w Hiszpanii – tłumaczy Camara de Gestion de la Propiedad Inmobilaria

Fredro pisał o Pawle i Gawle i o tym, jak to obaj robili sobie na złość. Najpierw Paweł na dole organizował polowania, aż w końcu Gaweł, na górze, zaczął łowić ryby. I choć sam mistrz zapisał w naszych głowach cytat „Jak ty komu, tak on tobie”, to jednak najbardziej pamiętamy inny wers wiersza „Paweł i Gaweł” – „Wolnoć Tomku w swoim domku”.

Czyli, generalnie, skoro jesteśmy na swoim, to wolno nam więcej? Możemy robić co chcemy? Nie do końca, bo chociaż jesteśmy właścicielami mieszkania, to obowiązują nas zasady, które mogą się wydać czasami dziwne. Dlatego dzisiaj z pomocą przychodzą naszym czytelnikom: Encama Gonzalez Muñoz i Cristina Mendi Vargas – szefowa i wice-szefowa Camara de Gestion de la Propiedad Inmobilaria w Torrevieja. W mieście działa około 60-ciu firm administrujących budynki mieszkalne, a tylko Camara de Gestion współpracuje z aż 250-cioma wspólnotami mieszkaniowymi.

Kupiłam mieszkanie w Hiszpanii z wyjściem na patio, niewielkie, ale zastanawiam się czy będzie ono mogło pełnić rolę prywatnego ogródka”

Niestety, zgodnie z naszym pojęciem ogródka, nie będzie mogło. Nie tylko dlatego, że patio metrażowo nie należy do mieszkania, więc formalnie nie jest naszą własnością, ale też dlatego, że zgodnie z prawem jest własnością komunalną i należy do wszystkich mieszkańców bloku. Nie wolno nam w nic zmieniać tej przestrzeni. Mało tego, nie wolno nam malować ścian otaczających „naszą” część, nie wolno nam wbijać żadnych gwoździ w ścianę, nie wolno nam wiercić, ani wykładać posadzki choćby sztuczną trawą. –Wszystko wiąże się też z głównym odpływem deszczówki, który znajduje się na środku patio i to Wy jesteście odpowiedzialni za jego drożność. Ale są też i dobre strony „własnego” patio. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wzdłuż ścian postawić na nim donice z roślinami. Tylko w ten sposób możemy zamienić je w coś, co może przypominać ogródek. Ale powtarzamy, nie wolno zabudowywać, zagospodarowywać czy zamieniać patio w cokolwiek innego. Ono pełni konkretną rolę i nie wolno jej zmieniać.

„Codziennie zmiatam pety i prawie codziennie zmiatam czyjeś klamerki do suszenia prania i czyjeś skarpetki, bo sąsiedzi z góry ciągle coś gubią”

Niestety, taki jest obowiązek szczęśliwego posiadacza patio. To my musimy utrzymywać je w porządku i pilnować, żeby było czyste i żeby nic nie blokowało odpływu wody. Własność wszystkich, ale obowiązek jednego? Przypomina to czasy gospodarza domu? –Takie są zasady. Nikt nie przyśle osoby sprzątającej, nawet jeśli mówimy o przestrzeni wspólnej. Jeśli macie do niej dostęp, to Waszym obowiązkiem jest utrzymywanie jej w czystości. Dość często takie zapisy uwzględnione są też w dokumencie escritura.

„Czy możemy użyć przenośnego grilla na balkonie?”

Niestety, nie. Owszem, niektóre bloki mieszkalne w mieście mają ruszty wbudowane na stałe na balkonach. Ale w innych przypadkach używanie tego typu urządzeń jest po prostu zakazane zarówno na balkonie, na patio, jak i na dachu bloku. –Zakaz ten ma ścisły związek ze względami bezpieczeństwa. I nie ma znaczenia czy jest to grill jednorazowy, czy nowoczesny, elektryczny i bezzapachowy.

„Czy mogę zabudować mój balkon?”

Generalnie, tak. I choć balkon (w porównaniu z patio) jest rzeczywiście naszą własnością, to z drugiej strony, stanowi integralną część fasady budynku. Możemy go zabudować, ale tylko tak, jak ewentualnie zrobili to nasi sąsiedzi, czy inni mieszkańcy bloku zarządzanego przez tę samą administrację. A jeśli chcemy zabudować inaczej?  –Jeśli ktoś chce wprowadzić na balkonie inne zmiany, niż te widoczne z zewnątrz u sąsiadów, musi poprosić o zgodę swoją wspólnotę, która zadecyduje o tym podczas corocznego spotkania.

„Niedawno kupiliśmy mieszkanie i chcemy zmienić jego rozkład, poprzestawiać ściany. Czy administracja musi się na to zgodzić?”

To nie leży w gestii administracji budynku. Na jakiekolwiek zmiany tego typu potrzebna jest zgoda właściwego urzędu miasta. Zdarza się bardzo często, że właściciele mieszkań nie zgłaszają się po nią, bo nie chcą uiszczać dodatkowych opłat. –To po prostu kwestia tego czy decydujecie się robić tego typu remont legalnie czy nie. Problem może pojawić się przy okazji chęci sprzedaży mieszkania w przyszłości, kiedy jego plan nie będzie się zgadzać z dokumentacją wydziału architektury.

„Zainstalowałam klimatyzację w mieszkaniu i nie wiem co zrobić z odprowadzaniem wody. Na tę chwilę rurka odprowadza ją do dość dużego garnka. Czy można puścić rurkę wzdłuż ściany budynku?”

Nie można. Mimo tego, że w dość wielu przypadkach widzimy mokre chodniki, dlatego, że w danym budynku ktoś po prostu wyprowadził rurkę odpływową z klimatyzacji poza balkon czy okno. Nie wolno tego robić. – Obowiązkiem każdego jest upewnić się, że woda zbiera się w przeznaczonych do tego pojemnikach i ani nie leje się po ścianach zewnętrznych, ani nie kapie bezpośrednio na chodniki.

„Remontowaliśmy mieszkanie, instalowaliśmy klimatyzację, wierciliśmy, niestety jest to bardzo głośne, aż w pewnym momencie przyszła do nas sąsiadka z góry i nas porządnie za to ochrzaniła.”

Miała rację, ale nie miała jako takiego prawa. Miała rację, ponieważ istnieje coś takiego, jak zdrowy rozsądek i myślenie. Nie powinno się non stop wiercić i stawiać na nogi całego bloku. Nikt z nas też by tego nie chciał. Ale też nie miała prawa, ponieważ hiszpańskie prawo nie przewiduje czegoś takiego, jak sjesta. Nie ma określonych z góry godzin, w których nie możemy, generalnie mówiąc, hałasować.  –Są z góry określone godziny, w których możemy wiercić, hałasować i one obowiązują między 8.00 a 20.00. Ale dobrze jest też po prostu wziąć pod uwagę to, że siłą rzeczy godziny popołudniowe dla niektórych są czasem odpoczynku. Zatem lepiej uznać czas między 15.00 a 17.00 za umowną ciszę, niż narobić sobie wrogów? Chociaż, jak mówię, nie ma żadnych prawnych zakazów. Niemniej, może to być kwestia regulowana przez daną wspólnotę, więc lepiej się z tym zapoznać przed jakimkolwiek większym remontem.  

„Czy mam wpływ na to, co dzieje się we wspólnocie i czy mogę zgłaszać swoje uwagi i propozycje?”

Oczywiście, po to jest wspólnota mieszkaniowa. Problem tylko w tym, że spotkania wspólnot odbywają się raz do roku. A wiadomo, niektóre problemy mogą pojawić się ot tak, nagle. Z jednej strony jak najbardziej mamy prawo zgłaszać nasze uwagi i poddawać je głosowaniu. Owszem, nie wiadomo jak wspólnota zareaguje na nasze propozycje, nie wiadomo czy będą one uwzględnione podczas spotkania i poddane głosowaniu. –Ale oczywiście, jeśli pojawiają się jakieś bieżące problemy, zawsze można je zgłosić bezpośrednio do administracji i zawsze się nimi zajmiemy. W przeciwnym razie, należy po prostu zgłaszać zapytania, plany, pomysły do wspólnoty, a ona zajmie się nimi podczas kolejnego generalnego zebrania. Administracja nie jest właścicielem budynku. Wy, jego mieszkańcy jesteście właścicielami. Administracja wykonuje decyzje wspólnoty. To Wy decydujecie, co i jak ma być zrobione w budynku czy jego obrębie.

Hiszpania kusi każdego z nas czymś innym i z wielu własnych powodów wybieramy tu nowe życie. Ale to my tu przyjeżdżamy, to my jesteśmy tu „nowi” i to my musimy dostosować się do norm i zwyczajów tutaj panujących. Słońce też jutro wstanie i znowu będziemy się cieszyć nowym życiem. Byle zgodnie z zasadami ustalonymi  dużo wcześniej niż nasze przyjazdy. Wspólnota to też i my.

Dodaj komentarz

Pisali o nas

    wpChatIcon